Justyna – Szczęście dzięki św. Ricie i Maryi

Moja historia ze św. Ritą zaczęła sie dwa lata temu od intrygi uplecionej przeciwko mnie, która poróżniła mnie z narzeczonym. Wtedy od wielu lat byłam niepraktykującą osobą. Uważałam ze na modlitwę i kościół szkoda czasu bo i bez tego miałam dom, dobrą pracę i wspaniałego narzeczonego. 27 grudnia mieliśmy brać ślub. Gdy nagle mój narzeczony zakomunikował że odchodzi i wyprowadza sie do innego miasta swiat mi sie zawalił. Byłam bardzo załamana tym bardziej że powodem rozstania miała być moja zdrada, o której sie dowiedział.

Nie chciał mi uwieżyć, że to ktoś mnie oczernia. Bardzo to przeżywałam. Wzięłam urlopie pracy by to przemyśleć ale na nic się to nie zdało – wróciłam do pracy nerwowa, często chorowałam i byłam opryskliwa dla wspołpracowników. Po około miesiącu moja koleżanka przyniosła mi obrazek ze św. Ritą i modlitwą do niej. Początkowo bardzo mnie to rozbawiło biorąc pod uwagę moje poglądy. Ale św. Rita nie odpuszczała i obrazek co i rusz dawał o sobie znać wypadają z portfela gdzie go nosiłam. W końcu raczej przeczytałam niż odmówiłam modlitwę do św. Rity i od tej chwili moze życie zaczęło podgrzać w całkiem nowym kierunku. Poczułam potrzebę chodzenia do kościoła i odmawiania różańca co początkowo szło mi bardzo ciężko. Poszłam do spowiedzi po raz pierwszy od 10 lat. Nieoczekiwanie otrzymałam propozycję pracy w miescie do którego wyjechał mój były narzeczony. Udało mi się w ciagu 2 dni znaleść mieszkanie w tamtym mieście i pozamykać sprawy w starym. Różaniec i modlitwa do św. Rity towarzyszyły mi w tym cały czas. Tyle że moją intencją było by moje życie znów było szczęśliwe. Ani sie obejrzałam a nadeszło Boże Narodzenie, które było chyba najgorszym w moim życiu. Czułam sie bardzo samotna a perspektywa odwołanego ślubu, który miał się odbyć w tym czasie jeszcze bardziej mnie przygnębiała. W wigilię pozzłam na pasterkę i wpatrywałam sie w żłóbek ze łzami w oczach myśląc, że juz nie bede mieć rodziny o dzieci (byłam juz po trzydziestce). Wraz z nowym rokiem wyjechałam by podjąć tę nową pracę w innym mieście ale wciąż byłam nieszczęśliwa choć cześciowo pogodzona z losem. Aż tu pewnego dnia niespodziewanie pod moimi drzwiami staje mój były narzeczony. Okazuje się że ta sama drogą, którą jeździłam do pracy jezdził do pracy jego brat, który mu powiedział, że mnie codziennie mija i skąd wyjeżdżam. Tak mój narzeczony mnie odnalazł. Daliśmy sobie szanse na wyjaśnienie wszystkiego i pogodzenie się. W krówce też pobrali. Gdy juz wydawało nam się, że wszystko idzie ku lepszemu pojawiły sie poważne problemy w mojej pracy i zdecydowałam się odejść. Był to akurat maj więc uczęszczałem na nabożeństwa majowe i prosiłam o nową pracę, którą dostałam z początkiem czerwca. Ale św. Rita nie zapomniała o moim pragnieniu szczęśliwego życia i krótko po tym okazało się, żelbetem w ciąży. Gdy powiedziałam o tym pracodawcy stwierdził, że nie przedłuży ze mną umowy ale obiecuje, że będę mogła wrócić do pracy. Pod opieką Maryji i św. Rity szczęśliwie minęła mi ciąża i urodziłam zdrowego synka. Mimo, że pracodawca nie dotrzymał słowa jestem bardzo szczęśliwa i św. Rita nie tylko mnie nie zawiodła ale spełniła pragnienia, których nie śmuałam głośno wypowiedzieć. wciąż odnawiam różaniec i praszę Maryję i św. Ritę o wstawiennictwo. Nie ustaję w szukaniu nowej pracy ale ze spokojem w sercu bo wiem że moje Przyjaciółki nie zawidą mnie w upraszaniu Boga o łaski. Dziękuję Mateczko Przenajświętsza i św. Rito.

5 3 głosów
Oceń ten tekst:

Poświęć chwilę i napisz swoje świadectwo w dziękczynieniu św. Ricie za otrzymaną łaskę!

Zobacz podobne:

W cierniu krzyża. Biografia św. Rity

W cieniu krzyża. Opowieść o św. Ricie z Cascii

Ilustrowana biografia ze zdjęciami. Zawiera też modlitwy i świadectwa. Całość w kolorze na szlachetnym papierze.

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x
Send this to a friend