Chciałabym podzielić się wspaniałym świadectwem. Na początku wakacji zerwał ze mną mój chłopak. Trzeba dodać, że to mój pierwszy chłopak. Bardzo go wtedy kochałam i nie mogłam poradzić sobie ze stratą tak bliskiej mi osoby. Czułam, że popadam w depresje. Nadal mieliśmy kontakt, ale czułam że mnie odtrąca. Nie był juz serdeczny, był oschły i obojętny. Wtedy właśnie usłyszałam o Św. Ricie. Zaczęłam o niej czytać, dowiadywać się. Szukałam pomocy i wsparcia. W końcu zaczęłam się do Niej modlić. Na początku modliłam się o powrót mojego chłopaka.
W tamtym momencie czytałam głównie o świadectwach związanych właśnie z powrotem ukochanej osoby. Jednak z jakiegoś dziwnego powodu coś mnie od tego odwodziło. Nie mogłam trwać w tej modlitwie. Czułam wewnętrznie, że to nie tak ma być. On sam musi coś do mnie czuć, żeby ze mną być. Nikt nie zmusi go do uczuć. Skończyłam więc swoją modlitwę w tej intencji. Nastał taki moment, że zaczęłam ponownie się modlić, ale tym razem modlitwa dotyczyła wybaczenia. Wtedy już nie mieliśmy ze sobą kontaktu. Wybaczenia jego zachowania (zerwał ze mną przez smsa), krzywdy której doznałam. Nie chciałam czuć wobec niego nienawiści ani żadnej wrogości. Chciałam już o nim nie myśleć i przebaczyć mu. Skończyłam więc w tej sprawie litanię do Św. Rity oraz nowennę do św. Rity. Co było dla mnie dziwne. To w dzień (albo dzień po już nie pamietam) rozpoczęcia nowenny w niedzielę na kazaniu ksiądz mówił właśnie o wybaczeniu. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że postępuję słusznie. Czułam się lżej chociaż nadal czułam tęsknotę. Następnie (coś cały czas mnie kusiło, aby modlić się o jego miłość ale wewnętrznie czułam, że to nie tak ma to wyglądać) modliłam się o dobrego męża. Nie obsadzałam w tej roli Jego. Prosiłam o chłopaka, który będzie dobrym, wartościowym człowiekiem i z którym kiedyś stworzę rodzinę jako mąż i żona. Skończyłam modlitwę i po jakimś czasie, już nie pamiętam jakim (chyba 2 tygodnie) odezwał się do mnie.
Spytał się o błahą rzecz, taką jak książka od angielskiego. Rozmowa się potoczyła dalej. Nie nastawiałam się w sumie na nic konkretnego z jego strony, a na pewno nie na powrót. Zaczął mi pisać, że przez cały ten czas oglądał moje zdjęcia, tęsknił, ale bał się napisać, ponieważ nie chciał zawracać mi głowy. Mieliśmy dalej ze sobą kontakt, coraz bardziej intensywny, ponieważ było więcej smsów, telefonów oraz spotkanie. Jesteśmy teraz razem. Powiedział, że dopiero po naszej rozłące kiedy kompletnie nie mieliśmy ze sobą kontaktu zrozumiał, że przez cały czas mnie kochał. Czuję i wiem, że to wszystko dzięki Św. Ricie. Jej prośby zostały wysłuchane przez Boga. Nie chcę nikogo namawiać, żeby modlił się o powrót swojego byłego. To nie o to w tym chodzi.
Powierzcie swoje sprawy Bogu. To jest ciężkie, wiem. Ponieważ ciężko pogodzić się z sytuacją, kiedy czegoś bardzo pragniemy,np. powrotu chłopaka, a wiemy, że nie powinniśmy się o ten konkretny aspekt modlić. Ja tak zrobiłam i Bóg mnie poprowadził. Jestem niewyobrażalnie wdzięczna Św. Ricie za pomoc. Mam nadzieję, że dalej będzie pomagać nam w naszym związku, ponieważ jej wsparcie i troska jest nieoszacowanym dobrem. Bóg zapłać!
Bardzo proszę Święta Rito o to aby Dawid mi wybaczył i chciał ze mną stworzyć związek, mimo tej strasznej sytuacji co nastąpiła… bardzo go kocham.
SwietaRitoproszecieibłagamopowrótmojejmiłościDamianaproszecieotoabyodżylywnimuczuciaAMEN