Chciałabym przedstawić świadectwo uzdrowienia naszego taty. Ja byłam bezpośrednim świadkiem tych cudownych wydarzeń.
Pewnego razu dowiedzieliśmy się o bardzo poważnej chorobie naszego taty. Diagnoza – guz mózgu – była dla nas jak grom z jasnego nieba. Całe szczęście operacja się udała i wszystko przebiegło pomyślnie. Tato pomału dochodził do siebie. Aż pewnego poranka stracił przytomność.
Na nasze nieszczęście okazało się, że to zator. Tato trafił od razu na OIOM, a stamtąd do szpitala specjalistycznego. Usłyszałam od lekarki słowa; “Proszę być przygotowanym na najgorsze”. W tym czasie intensywnie modliliśmy się do św. Rity i błagaliśmy o wstawiennictwo w intencji naszego taty.
Nasze modlitwy zostały wysłuchane. Sama doktorka przyznała: “że to cud”!!!!!