Jestem osobą wierzącą. Kiedyś słyszałam o tej świętej… i kiedy dwa lata przepłakałam przez trudności z jakimi przyszło mi się zmierzyć…i kiedy straciłam wszelkie chęci do życia i błagałam już Boga żeby przestać czuć, przypomniałam sobie o Św Ricie i o nowennie pompejańskiej.
Do św Rity odmawiam nowenna za nowenną, jestem w połowie drugiej nowenny pompejańskiej, i bardzo staram się żeby ta modlitwa była dobra i głęboka… ale jest coraz gorzej. Doszły problemy rodzinne, w pracy i finansowe. Nie ustaje w błaganiach, i staram się wierzyć z całego serca że zostanę wysłuchana, bo jeśli nie to już nic mi nie zostanie, nic już nie będzie miało sensu…módlcie się za mnie żebym nie zwątpiła bo to będzie koniec.