Miałam 25 lat, byłam po dobrych studiach z tytułem magistra, miałam dobrą pracę w bankowości. Od 2 lat byłam żoną o od dnia ślubu chciałam również być matką, mój mąż jednak chciał najpierw zgromadzić trochę majątku żeby dziecku i mi nic nie brakowało, żeby żyło nam się po prostu dobrze.
Czas mijał na planu dziecko nie było, były tylko plany na zarobek. W lato zostałam wysłana na szkolenie do Warszawy tam też poznałam 50-letnią Annę, którą akurat przydzielono do mojego pokoju. Szkolenie trwało 3 tygodnie, podczas tego pobytu Anna codziennie rano odmawiala modlitwę.
Gdy zaczęłyśmy się bardziej poznawać i mówić sobie o naszym życiu, wtedy Anna powiedziała “Jeśli czegoś bardzo chcesz, a już wszystkiego próbowałaś to zaufaj Świętej Ricie, u niej można wszystko uprosić”.
Po szkoleniu wróciłam do swojego miasta, zostałam przeniesiona do innego oddziału firmy w której nie mogłam się dogadać z pracownikami. Codziennie płakałam mężowi jaka to jestem zawiedzona i jaka samotna się czuje, wtedy mój mąż postanowił że chce zostać ojcem (o co się cały czas modliłam do Świętej Rity) i tak za pierwszym miesiącem starań zostaliśmy rodzicami. Dziś nasza córka ma 2latka i łączy nas jak nigdy nic wcześniej, a moje życie nabrało blasku.