Miesiąc temu odszedł ode mnie partner. Byłam bardzo załamana, bo bardzo go kochałam, po raz pierwszy czułam, że to jest ten mężczyzna z którym chcę spędzić resztę życia. A tu bez powodu (tak mi sie wtedy wydawało). Od chwili rozstania nie bylo chwili, żebym się nie modliła. Pojechałam na Jasną Górę, tam w jednej z księgarni trafił do mnie modlitewnik do Św. Rity. Co chwilkę modliłam się do tej wspaniałej świętej o to, aby mój były przemyślał i zatęsknił za mną, żeby zrozumiał że kocha i wszędzie mnie widział.
Ciągle miałam wrażenie, że coś mi mówiło, że będzie wszystko dobrze, ale o niego nie warto się modlić. Dokładnie miesiąc po tym jak zaczęłam się modlić o wstawiennictwo Św. Rity mój były napisał do mnie sms: wróć do mnie, błagam. Wydzwaniał prosił o kontakt. Zgodziłam się na spotkanie. Niestety nie wróciłam, gdyż dowiedziałam się, że mnie zdradzał. Modlitwa została wysłuchana, ale i Św. Rita mi ciagle powtarzała, że to nie ma sensu. Jednak pomogła w tym, że on zaczął czuć to co ja i zrozumiał co stracił swoim zachowaniem. Św. Rita jest wspaniałą patronką.