Mama mojego przyjaciela ma 80 lat , od długiego czasu cierpi na ból biodra i kolana. Po ostatniej wizycie u neurologa dostała bardzo silne leki , niestety zamiast poprawy stan pani Janiny bardzo się pogorszył. Spadło jej ciśnienie, bardzo spuchły jej nogi,doszło do tego, że nie była wstanie wstać z łóżka.
Kiedy dowiedziałam się o tym pomodliłam się do świętej Rity prosząc o łaskę uzdrowienia dla pani Janiny. Przez kolejne dni odmawiałam koronkę do Bożego Miłosierdzia, za każdym razem prosząc święta Ritę by modliła się razem ze mną. Po tygodniu przyjaciel poinformował mnie, że jest coraz gorzej ze jego mamą. To była niedziela rano, zadzwonił i powiedział, że w nocy mama nie miała siły wstać do łazienki i że trzeba będzie jej zakładać pampersy. Był załamany. Ja w duchy krzyczałam do Boga, że oddaję mamę jego miłosierdziu.
Wieczorem przyszła wiadomość, że mama wstała z łóżka, ciśnienie się unormowało, zeszła opuchlizna z nóg. Przyjaciel, powiedział, że to dzięki Bogu jego mama wróciła do siebie. Wtedy przyznałam się , że modliłam się za jego mamę. Powiedział, że on nie umie się modlić i że dobrze że ja się modliłam. Ja wiem, że to Bóg za wstawiennictwem św. Rity. wysłuchał mojego błagania.Dziękuję z całego serca.