Moje małżeństwo trwało 12 lat, mamy troje dzieci, i chyba czas przeminął, nadszedł czas rozstania… Mój mąż był narcyzem, bawidamkiem, alkoholikiem, może i nas kocha lecz pod wpływem alkoholu nie ma zahamowań, każda impreza rodzinna kończy się płaczem dzieci i moim, ponieważ mąż nie ma umiaru w piciu i bajerowaniu młodych dziewczyn… kryzys wieku średniego… nie wiem…
Moja nadzieja umarła, umarła moja miłość do niego. Nie wyobrażam sobie dalszego życia razem ale i bez niego, jak sobie poradzę, sama z trójką dzieci bez pracy. do tej pory pracowaliśmy razem, prowadziliśmy razem działalność, chodź on twierdzi, że moje jedyne osiągnięcie w życiu to urodzenie dzieci, tak jest to dla mnie najcenniejszy skarb, trzy zdrowe córki.
Kupiliśmy dom i tu nadszedł kres, zostawił nas na urlopie twierdząc, że musi wracać do pracy, cały tydzień “balował” w domu, dobrze mu bez nas. teraz wyprowadza się bez nas do nowego domu…. Czy wszystko jest po coś…???? zakup domu szedł pod górkę, miałam myśli, że nie jest on dla nas, może nie jest dla nas. I chyba tak miało być, mąż ma swój wymarzony dom, ja zostaje w ówczesnym domu.
Świętą Rito, to nie jest świadectwo uzdrowienia mojej duszy lecz proszę Cię o łaskę spokoju, opanowania, siły dla siebie i dzieci, proszę Cię o wsparcie i opiekę. nie wiem jak plan na mnie ma Bóg, ale wierze że będzie dobrze.
Ten wpis to próba uzdrowienia mojej duszy, która cierpi, niesamowicie cierpi….