Miłość przychodzi do nas znienacka, proszona albo nieproszona. Przychodzi w najmniej spodziewanym momencie. Nie da się na nią przygotować. Ja nie czekałam na nią, poza rodziną nikogo nigdy nie pokochałam, może dlatego, że jestem młoda,a jeszcze wtedy miałam inny tok myślenia i moim priorytetem i głównym zainteresowaniem była nauka. Jedno przypadkowe wyjście zmieniło potem moje podejście do życia. Jeno przypadkowe spojrzenie na kogoś i nagłe zatrzymanie wzroku na nim. Zakochałam się, mimo, że jeszcze wtedy do mnie to nie dotarło. Potrzebowałam czasu, aby sobie to uświadomić, w moim przypadku było to około 6 miesięcy.
Po niecałym roku zaczęliśmy się spotykać, było wiele trudności, raz było dobrze raz źle. To, że w ogóle się z nim spotykałam wymodliłam u Pana Boga.
Niestety po jakimś czasie on odszedł do innej dziewczyny. Było mi bardzo ciężko, ponieważ kochałam go całym sercem. Nie mogłam się z tym pogodzić, nie było dnia, w którym bym o nim nie myślała. Nieraz myślałam kilka razy dziennie, nieraz co godzinę, a zdarzały się dni, że myślałam co sekundę. Wiedziałam, że bardzo go kocham. Czekałam na niego. Modliłam się do Pana Boga o to, żeby wrócił, choć sądziłam, że może to nie przynieść efektów. Wręcz przeciwnie:był z tą dziewczyną. Bardzo bolało… Tyle razy obiecywałam sobie, że zapomnę o nim, że całkowicie odetnę się od niego, że nie będę zwracała uwagi na jego poczynania w mediach społecznościowych. Były takie próby, jednak albo on, albo ja wysłaliśmy sobie coś na snapie. Kilka razy wydawało mi się, że się już pozbierałam, jednak to trwało maksymalnie 3 dni i od nowa przeżywałam to wszystko i modliłam się o niego do Boga.
Odezwał się do mnie po ok. 4 miesiącach, jednak była to krótka rozmowa. Napisał do mnie „A może by tak cofnąć się do początku”. Ja go zbyłam, ponieważ mimo tego, że go kochałam nie mogłam pozwolić sobie na to, aby się zgodzić. Bardzo mnie to bolało, że tak musiałam zrobić. Żałowałam tego. Marzyłam, żeby odezwał się do mnie jeszcze raz. Za 2 dni po tej sytuacji na myśl mi przyszła właśnie Św. Rita- patronka spraw trudnych i beznadziejnych, czytałam o niej na Internecie, zwróciłam uwagę na świadectwa różnych ludzi, którzy pisali, że potrafi ona zdziałać cuda. Od razu w poniedziałek wieczorem pomodliłam się do niej w mojej sprawie. Ten chłopak we wtorek w południe napisał znowu i też była to krótka rozmowa. Za niecałe 2 tygodnie spotkaliśmy się na imprezie u koleżanki. Wtedy szukał ze mną kontaktu.
Dzień w dzień modliłam się do Św. Rity o to, aby jeszcze raz Bóg złączył nasze drogi, aby się do mnie odezwał, żebyśmy spróbowali jeszcze raz.
Mam z nim kontakt, piszemy, spotykamy się. Bywało różnie, ponieważ mamy oboje trudne charaktery.
W momencie kiedy miałam resztki nadziei i ze łzami w oczach modliłam się w kościele przed Mszą Świętą o niego on spytał mi się za kilka godzin czy spróbujemy jeszcze raz. Próbujemy! Kiedy zaczęłam się modlić do Św. Rity zaczęło się coś dziać w naszej sprawie.
Teraz modlę się, aby jego serce otworzyło się na mnie, żeby mnie pokochał.
Nie da się wyrazić słowami wszystkiego co uczyniła dla mnie Św. Rita, ale może choć trochę mi się to udało.
Święta Rita bardzo mi pomogła, jestem jej całym sercem wdzięczna.
Naprawdę Św. Rita potrafi zdziałać cuda w najbardziej beznadziejnych sytuacjach, trzeba tylko uwierzyć! Ja uwierzyłam, spróbowałam i nie zawiodłam się!
Dziękuję Ci całym sercem i wierzę, że będziesz czuwać i pomagać mi dalej