5 lat temu moja siostra napisała do pewnego zakonu, który modlił się za wstawiennictwem Św. Rity. W tamtym czasie w nasza rodzina była na skraju załamania, od lat pzrechodziliśmy ciężkie chwile i kłopotom nie było końca. My z siostrą oraz tata nie byliśmy wierzący, jedynie mama. Jednak moja siostra poszła za radą pewnej koleżanki, która jest katechetką i napisała do zgromadzenia z prośbą o modlitwę.
Jan: Uwolnienie dla bliskiej osoby
Świętą Ritę poznałem kilka miesięcy temu i od tej pory w moim życiu zaczęły dziać się cuda (pisałem o nich kiedyś w innym świadectwie). Po pół roku żarliwej modlitwy za Jej wstawiennictwem bliska osoba zdecydowała się na terapię i zaczyna uwalniać się z bardzo bolesnych ran, których doznała w przeszłości.