W niespełna rok po poronieniu i stracie dziecka, zaszłam w ciążę. Od samego początku była to ciąża zagrożona w ten sam sposób co utracona córeczka. Wiedziałam że sama jestem bezradna i modliłam się codziennie modlitwą w sprawach beznadziejnych zawierzając życie dziecka Świętej Ricie. W połowie ciąży otrzymałam druzgocącą diagnozę złośliwego raka tarczycy. Pod znakiem zapytania stało donoszenie tej ciąży i zdrowie dziecka. Maria urodziła się w terminie porodu i jest zdrową pogodną dziewczynką. To dla mnie prawdziwy cud i Łaska z nieba. Staram się wracać do tej modlitwy w intencji swojego kompletnego uzdrowienia. Św Rito tak wiele Ci zawdzięczam, dałaś mi tyle szczęścia, wiary i miłości.
Wioletta: Cud życia
Zobacz podobne: