To było około 5 lat wstecz okolice marca rok 2020 na plecach zobaczyłem czarną plamkę okazało się czerniakiem złośliwym gdzie wylewała się już limfa Rakowa wszytko od diagnozy po operację trwało tygodniami to była wieczność dla mnie ale czekając na wyniki co robić ponieważ jestem a przy najmniej się staram być dobrym katolikiem poszedłem po modlitwę oczywiście pierwsze co do głowy przyszło to dla czego ja co takiego zrobiłem czemu mi to robisz itd wszystko odbywało się w samotności bo tak chciałem spędzać czas .
Po chwili moich nie słusznych narzekań w mojej głowie coś się zmieniło przestałem marudzić bo pomyślałem że przecież to nie Pana Boga wina a może tak chce mnie doświadczyć jakim prawem ja mam pretensje więc zacząłem Jezusa przepraszać i dziękować mu za tą chorobę i tak czyniłem przez cały okres mojej choroby bardzo mu dziękowałem za to i byłem nieustannie szczęśliwy i wyjątkowo silny uzyskałem jak ja to nazywam wyższy lewel rozumienia tego co Bóg chce przez to osiągnąć we mnie ( 3 miesiące intensywnych modlitw )o św. Ricie powiedziała mi teściowa więc i do niej się modliłem nigdy z pretensjami i modlitwy nie były za mnie zawsze no prawie zawsze za innych i za dusze w czyśćcu cierpiące . ( oddaj siebie by modlić się za innych ) dużo modliłem się na działce rekreacyjnej i któregoś dnia wracałem już alejka do wyjścia i usłyszałem piękny kobiecy głos z tyłu głowy módl się do mnie obróciłem się bo dochodził z tyłu jak by ktoś z mną był
Nikogo nie było ale zrozumiałem i tak się zaczęło . Choroba znikła jak kamfora opinia lekarzy nieceniem jak pan to zrobił ale jest pan zdrowy co więcej pisać módlcie się do św Rity nie tylko prosząc ale też dziękując za każdy dzień a Panu Jezusowi za wszystko co tylko można któregoś dnia jeszcze podczas przerwy między modlitwami gdy klęczałem usłyszałem w głowie modlitwę krótką O mój Jezu oddaje w twoje ręce całe swoje ciało i duszę i składam u twych stóp i nich twoja nie moja wola się stanie amen .