Córka miała bardzo duży problem z nauczycielem w szkole, który szalał jakby go sam diabeł opętał. Nie pomagały prośby, groźby ani rozmowy z dyrekcją. Z dnia na dzień było coraz gorzej, a córka była bliska załamania, bała się chodzić do szkoły, ale bała się też opuszczać zajęcia. Cokolwiek nie zrobiła nauczyciel zawsze się na niej “wyładował”.
Małgorzata: Wierzę i ufam….
Chciałam tylko powiedzieć że od kiedy modlę się codziennie moje życie mimo różnych trudności stało się lżejsze. Bóg zapłać.